Stary Prokocim Stary Prokocim
257
BLOG

Alternative für Deutschland

Stary Prokocim Stary Prokocim Polityka Obserwuj notkę 3

Roman Dmowski w „Polityce polskiej i odbudowaniu państwa” wyszedł z pomysłem, by niemieckojęzyczną część monarchii habsburskiej (późniejszą Republikę Austriacką) po prostu włączyć do Niemiec. Nie miał odwagi oficjalnie zaproponować tego na konferencji w Wersalu,bo zdawał sobie sprawę, że wywoła to alergiczną reakcję tradycyjnie antyhabsburskiej Francji, a potrzebował jej jako sojusznika, z którym nie chciał zadzierać. A przecież pozycja delegacji polskiej była w Wersalu zbyt słaba, by mogła ona przeforsować tak śmiały pomysł. Stworzono więc i państwo austriackie i austriacki naród. W książce jednak wyłożył zalety takiego pomysłu. Zdaniem Dmowskiego takie rozwiązanie zmieniłoby charakter całych Niemiec, a i Berlin w roli stolicy państwa długo by się nie utrzymał. Owszem, już w roku 1937 dojdzie do włączenia Austrii do Niemiec; będzie to jednak podbój, a nie pokojowe rozwiązanie.

Po wojnie zwycięscy alianci do spóły z Sowietami znowu decydowali o losie Niemiec. Znów powstała Republika Austriacka, a Berlin otrzymał specjalny status. A gdy nastały czasy zimnej wojny, powstały dwa państwa niemieckie i Berlin Zachodni. Siedzibą władz centralnych państwa zachodnioniemieckiego stało się nieduże miasto Bonn, co podkreślało jego prowizoryczny charakter. Były pomysły, by stolicą uczynić np. Frankfurt, ale szybko zorientowano się, że jeżeli Frankfurt stanie się stolicą Niemiec Zachodnich, Berlin nigdy nie będzie stolicą zjednoczonych Niemiec. Specjalny status Berlina i stworzenie Berlina Zachodniego kosztowało aliantów nieco niemieckiej ziemi na zachód od Łaby, którą odstąpiono Sowietom w zamian za wpuszczenie aliantów do Berlina Zachodniego. Zarówno Sowieci, jak i USA byli zgodni w jednym: Berlin jest stolicą Niemiec, Wiedeń do Niemiec nie należy. Jest to zwycięstwo pruskiej, nowożytnej, lub nowoczesnej koncepcji Kleindeutschland nad starą, średniowieczną koncepcją Grossdeutschland, gdzie ziemie dzisiejszej Austrii należą do Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego, a Wiedeń jest jego stolicą. Te Niemcy, jakkolwiek w ich granicach był Śląsk, Pomorze Zachodnie, czy Ziemia Lubuska nie rościły sobie pretensji do Gdańska, czy Prus Książęcych bez względu na ich etniczny, czy religijny charakter. Granica z „tymi” Niemcami była granicą pokoju.

Mój zmarły rok temu kolega ze studiów (tak, Sowińcu – Marek Krajewski) napisał mi onegdaj, że najbardziej szkodliwą postacią w historii Niemiec nie jest Adolf Hitler, ale Marcin Luter. To on rozpoczyna dzieje narodu niemieckiego jako narodu nienormalnego. Od tej pory Niemcy będą przechodzić okresy szaleństwa, miotając się od jednej skrajności w drugą. Okrucieństwa ostatniej wojny i moralny kac narodu po przegranej wojnie zmieni naród dobrze zorganizowanych ludobójców w naród całkowicie bezbronny wobec przemocy, uznający wszelką przemoc za zło, ba! Pouczający inne narody i państwa jak mają się zachowywać. Symptomem tej niemieckiej choroby jest zajmowanie się „zagrożeniami dla demokracji w Polsce” w momencie, gdy cała Europa, a Niemcy w pierwszej kolejności zalewane są niekontrolowaną liczbą uchodźców. Wahadło wychyliło się w drugą stronę: od trupich czaszek SS do braku reakcji na zagrożenia. Nienormalność niemieckiego narodu trwa… Zły duch Marcina Lutra nie został przezwyciężony, mimo że sam luteranizm jest w stanie agonalnym.

Angela Merkel powiedziała niedawno, że od czasów ostatniej wojny Niemcy dużo się nauczyły. Nie, pani kanclerz, niczego się nie nauczyły! Ciągle stają przed tym samym dylematem, że nie wiedzą co zrobić ze swoją wielkością i wpadają w pułapkę zastawioną przez tych, którzy im tej wielkości zazdroszczą. 24 czerwca, po nocy świętojańskiej obudziliśmy się w bardziej niemieckiej Europie. Nie wiemy jeszcze, jakie będą konsekwencje Brexitu, ale jedno jest pewne. Wielka Brytania się nie rozleci, nie ucierpi jej gospodarka, nie będzie niepodległej Szkocji, a rola Niemiec na kontynencie wzrosła. To są trochę inne Niemcy niż te z czasów obu wojen światowych, z domieszką krwi arabskiej i tureckiej, ale gadający po niemiecku i jednak przejmujący niemiecką mentalność. Czy Niemcy czeka okres chaosu? Czy „arabska wiosna” była celowo wywołana po to, by zalać Niemcy falą uchodźców, z którą nie będą umiały sobie poradzić?

A może droga do prawdziwej wielkości Niemiec prowadzi innymi drogami?

Po drugiej stronie świata, w Australii przewidziano rosnącą rolę Niemiec. Uprawnienia ambasady australijskiej w Warszawie ograniczano i nadal się ogranicza. Prawie wszystkie sprawy dotyczące polsko-australijskich kontaktów należy załatwiać poprzez ambasadę australijską w Berlinie.

A może, uchodzący za antyniemieckiego polityka, Roman Dmowski, dobrze Niemcom życzył, kiedy chciał, by Wiedeń stał się stolicą Niemiec? Wkład narodu niemieckiego w dzieło kultury światowej jest ogromny. Po odjęciu z tego dziedzictwa trucizny podanej przez nauki Marcina Lutra może się okazać, że jest się na kim wzorować i z kim sprzymierzyć. Bo nie da się ukryć, że pozaeuropejskie potęgi mają tendencję do sprowadzania i Niemiec i Polski i Europy(!) do roli politycznego przedmiotu.

Warto o ty pamiętać w zbliżającym się roku Marcina Lutra i pamiętać o tym, że – wbrew pozorom – z duchem Reformacji nie ma kompromisu…

 

Коммунизм победил!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka