Stary Prokocim Stary Prokocim
207
BLOG

Obrona Moherosa, powtórka

Stary Prokocim Stary Prokocim Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Bardzo stara notka, publikuję raz jeszcze.


Istniała ongiś w Atenach agencja „Inthern-ethos” zajmująca się zbieraniem i przetwarzaniem informacji. Skąd pracujący w „Inthern-ethosie” pracownicy te wiadomości posiadali i w jaki sposób je tak szybko przetwarzali nie wiadomo; krążą słuchy, że ktoś miał wtyki u samej wyroczni delfickiej. Jedną z komórek tej rozbudowanej agencji była „komnata24” będąca własnością zacnego obywatela ateńskiego – Igorosa Jankeosa. W komnacie owej różnej maści autorzy, zwani blogerami na glinianych skorupkach wypisywali swe przemyślenia dotyczące życia Aten i nie tylko.

Moheros nie był gwiazdą blogosfery, raczej ograniczał się do komentowania cudzych blogów, własnych tekstów miał niewiele. Niemniej wobec jego komentarzy nie szło przejść obojętnie. Szczególnie uwielbiał komentować bzdury a metodę miał jedną i niezawodną: przyczepił się do jakiegoś Głosiciela Bzdur z miną z głupia frant poważną i zadawał mu z pozoru banalne pytanie. Adwersarz zaczynał zwykle od tonu wyższości wobec przedstawiciela stronnictwa śmierdzieli nazwanych po jego śmierci moherami, by potem z braku logicznych argumentów popaść w zniecierpliwienie, wściekłość, wreszcie zablokować możliwość komentowania jego blogowych wypocin. Pierwszym takim przypadkiem był blog żydowskiego obywatela ateńskiego i mędrca, Eliasza Barbourosa, później było takich więcej, a ostatnim blog Meletessy, znanej poetki.

O co poszło w tym przypadku?

Otóż Meletessa zajęła się problemem tzw. petycji do króla macedońskiego wysłanej za pośrednictwem Inthern-ethosu. Poetka wykpiła prośbę do władcy obcego mocarstwa, gdzie grupa śmierdzieli zebrała wystarczającą liczbę podpisów, by ten zajął oficjalne stanowisko w sprawie przyczyn zabicia Spartan w wąwozie termopilskim.

Pewnego mglistego poranka wg oficjalnej wersji perskiej, przechodząca z rutynową wizytą armia perska przypadkowo zadeptała grupę spartańskich żołnierzy, nie zauważając jej, gdyż ci byli źle wyszkoleni i nie umieli się oświetlić we mgle. Cała odpowiedzialność zatem spoczywa na źle wyszkolonych Spartanach. Demokratyczne władze ateńskie zgodziły się z tym raportem dodając wszakże, że również łuczywa awangardy armii perskiej były kiepskiej jakości i nie dziwota, że Spartanie ich nie zobaczyli. Ta argumentacja doprowadziła do wściekłości śmierdzieli: twierdzili oni, że w wąwozie doszło do bitwy a spartańscy żołnierze zostali po prostu wybici do nogi. Tedy proponowali postawienie żołnierzom tablicy pamiątkowej z dedykacją:

Przechodniu powiedz Sparcie, że tu spoczywamy wierni jej rozkazom”. Spotkało się to z wyniosłą kpiną w obozie pachnących (nazwanych przez potomnych lemingami), do których należała Meletessa. Odtąd każda próba podważenia oficjalnej wersji perskiej była

wykpiwana. Cóż wykpiła Meletessa? Otóż – jej zdaniem – śmierdziel po raz kolejny ośmieszyli się, gdyż nawet nie wiedzieli, że petycje do króla macedońskiego składać mogą tylko Macedończycy. W tym momencie do gry wkroczył Moheros. Zaczął jak zwykle niewinnie, że niby to się z Meletessą zgadza, ale skąd ona wie, że „tylko Macedończycy” mają takie prawa? Czy jest w tej materii jakiś ukaz Królestwa Macedonii, choćby dostępny

w Inthern-ethosie lub w Macedonii?

Dalej nie trzeba opowiadać: tracąca nerwy Meletessa, gubiąc się w swoich wyjaśnieniach zablokowała Moherosowi możliwość komentowania jej bloga. I nie byłoby o czym pisać, gdyby nie fakt, że bardziej znani i również skompromitowani przez Moherosa blogerzy podsunęli Meletessie plan zemsty: oskarż śmierdziela o zniesławienie a my zajmiemy się resztą. Ta z początku nie chciała się zgodzić, bo tłumaczyła, że nawet wyrzucenie Moherosa z komnaty24 niewiele zmieni, bo ten może publikować pod zmienionym nazwiskiem a w dodatku na komnacie śmierdziele mają większość. „Tym się nie martw” - odparli intryganci i napisali jej akt oskarżenia:

Moheros, bloger komnaty24 znieważa autorytety i deprawuje młodych blogerów: kara śmierci.”

Tym sposobem, niczego nie spodziewający się Moheros, stanął przed ateńskim areopagiem. Zaczął po swojemu: dał się oskarżycielce wyżyć, po czym zaczął z niej kpić. Ponadto stwierdził, że od lat znany jest z powiedzenia: „to wiem, że nic nie wiem” a w szczególności nie wie czy petycje do króla macedońskiego mogą pisać tylko Macedończycy, a skoro Meletessa napisała, że taka petycja jest głupotą, to chyba wiedziała, że nie mogą (nie-Macedończycy). On tylko chciał wiedzieć skąd, bo chciał być mądrzejszy. Wszelako sędziowie wywodzący się z ateńskiego demosu uznali to za kolejną kpinę. Z początku wydawać się mogło, że oskarżenie zostanie oddalone, bo – sądząc po zapachach - śmierdzieli było na areopagu znacznie więcej niż pachnących. I tak w istocie było; nie doceniono wszelako siły propagandy pachnących. W Inthern-ethosie coraz częściej można było zobaczyć wysłane przez anonima pytanie: „Czy chcesz być śmierdzielem, czy pachnącym?” A obok rysunek broniącego się Moherosa. Ponieważ każdy woli pachnieć niż śmierdzieć, przegłosowano więc, że pachną. Moheros został skazany.

To jednak trzeba przyznać, że z formalnego punktu widzenia wyrok nie zawierał żadnych uchybień a cykuta, którą podano Moherosowi wyekstraktowana była z szaleju hodowanego bez nawozów sztucznych, środków ochrony roślin a sam ekstrakt nie zawierał ani sztucznych barwników ani konserwantów.


W Atenach raz jeszcze zwyciężyła Praworządność i Demokracja.



Коммунизм победил!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura