Stary Prokocim Stary Prokocim
2072
BLOG

"Nocna zmiana" dziś

Stary Prokocim Stary Prokocim Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 86

W dniu 4 czerwca Telewizja Polska przypomniała film „Nocna zmiana” przedstawiający z punktu widzenia obecnego prezesa TVP – Jacka Kurskiego kulisy odwołania rządu Jana Olszewskiego. Postanowiłem i ja po raz kolejny obejrzeć ten film, tyle że na YouTube. Było to najbardziej spektakularne wydarzenie wczesnego post-PRL-u i stanowiło początek polaryzacji polskiej sceny politycznej aktualnej do dziś.

Powołany do istnienia 23 grudnia 1991 roku rząd był niestabilnym i niespójnym zlepkiem wielu partii, który mógł liczyć na większość sejmową tylko przy warunkowym poparciu KPN, PSL i Solidarności. W jego skład wchodzili ministrowie z nieistniejących już partii: Porozumienie Centrum, Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe, Polskie Stronnictwo Ludowe, Partia Chrześcijańskich Demokratów, Porozumienie Ludowe, Stronnictwo Ludowo Chrześcijańskie. Jak widać z powyższego zestawienia, niektóre partie nie tylko już dziś nie istnieją, ale nawet niewielu o ich istnieniu pamięta. W zdecydowanej, stałej opozycji do rządu był Kongres Liberalno-Demokratyczny, Unia Demokratyczna i Sojusz Lewicy Demokratycznej, czyli wówczas Socjaldemokracja Rzeczypospolitej Polskiej z „przystawkami”.

Sejm, który powołał do istnienia rząd Olszewskiego, wyłoniony został w wyborach wg zupełnie innej niż obecna ordynacji wyborczej, dopuszczającej do parlamentu także małe i efemeryczne partie, a scena polityczna nie była jeszcze wyklarowana. Większość sejmowa była więc bardzo chwiejna. Nie dziwimy się więc, że po pół roku istnienia rząd ten został odwołany.

Ugrupowania odwołujące się do dziedzictwa Solidarności szybko zostaną w oczach wyborców skompromitowane, nastąpi ponad dziesięcioletni czas „recydywy komuny”, którego oznakami będą rządy SLD i dwukrotna kadencja Aleksandra Kwaśniewskiego. Na stanowisku prezydenta.

Ocena rządu Jana Olszewskiego budzi tak skrajne emocje, nawet po 25 latach, że ma on tylko albo fanatycznych zwolenników, albo zagorzałych wrogów. I nic dziwnego, bo podział sceny politycznej, który się wówczas dokonał (a raczej rozpoczął) wciąż jest aktualny. Paradoksem jest, że początkowo zwycięska „komuna” będzie w tym podziale elementem mało ważnym i przejściowym. Głównym i wciąż aktualnym frontem politycznej walki będzie nieprzezwyciężony konflikt pomiędzy obozem „lewicowo-liberalnym” (UD, KLD), a obozem „ludowo-narodowym” (PC, ZChN). Na gruzach 2 pierwszych partii powstanie PO, na gruzach 2 następnych – PiS. Również tracąca popularność „komuna” pęknie na 2 obozy wzdłuż tego podziału. „Szorstka przyjaźń” pomiędzy Leszkiem Millerem a Aleksandrem Kwaśniewskim to jego pierwszy przejaw. Wypromowanej przez Millera Magdalenie Ogórek bliżej dziś do PiS niż do PO. Nie da się tego powiedzieć o Włodzimierzu Czarzastym czy Aleksandrze Kwaśniewskim. A taki Włodzimierz Cimoszewicz np. w ogóle przestał się wygłupiać i wstąpił do PO.

Prapoczątki tego procesu są dobrze wychwycone w „Nocnej zmianie”:

- a SLD?

- oni będą przeciw (dalszemu istnieniu rządu Olszewskiego).

Ważny będzie ktoś, kto w gorącej sytuacji powie:

- Panowie, policzmy głosy.

Tak, SLD nie będzie ważne, nawet jeśli po roku 1992 skazana na wyginięcie wielkoprzemysłowa klasa robotnicza zatęskni za małą, PRL-owską stabilizacją, to nikt już tej obietnicy nie będzie w stanie dotrzymać…

Pokomunistyczna Polska szybko poradzi sobie z rozdrobnieniem sceny politycznej. Dawne, małe, często efemeryczne lub wręcz niepoważne partie polityczne (Polska Partia Przyjaciół Piwa) przestały istnieć, lub straciły znaczenie (SLD, PSL) Znacznie gorzej jest z twarzami. Antoni Macierewicz mocno się postarzał, posiwiał i wyłysiał, posiwiał Jarosław Kaczyński, stracił młodzieńcze loczki Donald Tusk, ale oni wciąż grają pierwsze skrzypce w polskiej polityce. I zaczynają już irytować swoich zwolenników. Zarówno Macierewicz ze swymi bombami termobarycznymi, jak i Schetyna ze swoim pomysłem „totalnej opozycji”. To samo jest z mediami: Tomasz Lis i Monika Olejnik brylują już na scenach „Nocnej zmiany”, filmu sprzed 25 lat, podobnie jak twórca filmu – Jacek Kurski po drugiej stronie politycznego sporu. I pod tym względem nic się nie zmieniło: każdy ich publiczny, podobnie jak bardzo przewidywalny komentarz Lisa ma zagwarantowane z góry przewidywalne komentarze totalnie spolaryzowanej widowni.

Tu jest najwyższy czas na pokoleniową zmianę twarzy: w mediach i polityce. Inaczej nigdy nie wyjdziemy z nastroju zapoczątkowanego odwołaniem rządu Jana Olszewskiego. W ciągu 25 lat w Polsce zmieniło się bardzo wiele: I marki samochodów na ulicach i telewizory, na których oglądamy „Nocną zmianę” np., nawet tablice rejestracyjne, ale przede wszystkim zmieniła się struktura społeczna kraju, wielkoprzemysłowa klasa robotnicza została zredukowana do górnictwa węglowego; współcześni Polacy znaleźli sobie inne miejsca zarobkowania, tylko w mediach i polityce czas stanął w miejscu…

Коммунизм победил!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka